© AZS UŚ 2019

28 marca 2019

W środowy wieczór 27.03.2019. do Katowic zawitali Mistrzowie Polski, futsaliści Rekordu Bielsko Biała, aby rozegrać pierwsze spotkanie w batalii o finał Pucharu Polski.

Akademicy mając w pamięci ostatni remis z utytułowanym rywalem bez respektu rozpoczęli ten pojedynek. Już po kilku minutach Katowiczanie powinni prowadzić, jednak świetnie bronił Michał Kałuża, albo uderzenia mijały cel. Najbliższy celnego trafienia był Michał Dubiel. W odpowiedzi właściwie pierwsza groźna kontra Rekordu dała im prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Paweł Budniak i było 0:1. Ta bramka jeszcze bardziej zmobilizowała gospodarzy, którzy stwarzali kolejne groźne sytuacje pod bielską bramką. Najpierw Robert Gładczak przegrał pojedynek sam na sam z Kałużą, a po chwili ponownie Michał Dubiel spudłował z kilku metrów. Jeszcze w końcówce tej odsłony po rzucie rożnym wyrównać mógł Jędrzej Jasiński. 

Druga połowa była bardziej wyrównana, goście poczuli, że o zwycięstwo wcale nie będzie łatwo i przyspieszyli grę, a że akademicy nie chcieli być dłużni, kibice byli świadkami dobrego widowiska. Rekord najczęściej próbował zaskoczyć Mateusza Bednarczyka strzałami z dystansu, lecz ten był na posterunku. Z kolei po drugiej stronie parkietu szalał Jacek Hewlik. Najpierw jego indywidualną akcję zatrzymał bramkarz Rekordu, a w drugim przypadku po minięciu dwóch rywali gracz AZS UŚ posłał piłkę minimalnie obok słupka. Z tej wymiany ciosów lepiej wyszli Bielszczanie, którzy wykorzystali błąd gospodarzy przy wyprowadzaniu piłki i za sprawą Artura Popławskego podwyższyli prowadzenie. Podopieczni Miłosza Kocota pomimo dwubramkowej starty nadal próbowali zmienić wynik.Tak jak w poprzednich sytuacjach Katowiczanom znów brakowało skuteczności. Swoich świetnych okazji nie wykorzystali Krzysztof Piskorz i Michał Dubiel, W ten sposób Rekord zrobił poważny krok w kierunku obrony trofeum, bo grając za tydzień rewanż w Bielsku, akademikom będzie naprawdę bardzo trudno odmienić losy rywalizacji, choć poziom gry, jaki w środę zaprezentowali gracze AZS UŚ napawa optymizmem.

Porażka, która wstydu nie przynosi