© AZS UŚ 2019

21 maja 2018

Sobotni pojedynek AZS UŚ Katowice z Pogonią 04 Szczecin, był najważniejszym meczem dla Katowiczan w tym sezonie. Wiadomo było, że wszystko zależało od akademików, którzy wygrywając mogli być pewni utrzymania bez oglądania się na inne wyniki.Sam mecz przypominał nieco cały sezon w wykonaniu podopiecznych Pawła Machury. Nie najlepszy początek, lepsza gra tuż po przerwie i wspaniały finisz w ostatnich fragmentach spotkania. O całym sezonie napiszemy w innym miejscu, natomiast jeśli chodzi o rywalizację z Pogonią, to trzeba powiedzieć, że to Szczecinianie byli bliżsi wyjścia na prowadzenie, jednak świetnie w katowickiej bramce spisywał się Kamil Lasik, a dodatkowo dwukrotnie bramkarza AZS uratowała poprzeczka. Trener gospodarzy jednak zdawał sobie sprawę, że przyjezdni grający właściwie w szóstkę nie są w stanie wytrzymać tego pojedynku w tempie jakie narzucili w pierwszych minutach. Akademicy starali się długo utrzymywać przy piłce i cierpliwie budować swoje akcję, których jednak przed przerwą za dużo nie było. Kilka strzałów z dalszej odległości Krzysztofa Salisza, słupek Michała Cygnarowskiego to wszystko na co było stać miejscowy zespół. Dodatkowo Katowiczanie szybko złapali pięć przewinień i musieli grać ostrożniej.Pod koniec pierwszej połowy Gepert interweniował tak niefortunnie, ze upadający na niego Jasiński rozbił przeciwnikowi łuk brwiowy i goście do końca meczu musieli sobie radzić bez swojego asa.Po zmianie stron jeszcze przez kilka minut Pogoń starała się wyjść na prowadzenie, lecz Lasik był tego dnia nie do pokonania. W odpowiedzi Konrad Podobiński trafił w słupek, a Tomasz Szczurek przegrał pojedynek ze Szklarzem. Przełomowy moment tego spotkania nastąpił w 27 minucie. Akademicy wykonywali stały fragment gry. Gdy wszyscy rywale spodziewali się bezpośredniego uderzenia, Szczurek zagrał do Daniela Wojtyny, a jego strzał odbił się jeszcze od Jasińskiego i zmylił całkowicie bramkarza Pogoni. Dwie minuty później było 2:0. Tym razem Szczurek uderzył z kilkunastu metrów i ponownie Jasiński zmienił lot piłki wpisując się po raz drugi na listę strzelców. Nie minęły kolejne dwie minuty, a rywal leżał już na łopatkach. Szczecinianie wycofali bramkarza, wykorzystał to Michał Tkacz trafiając z połowy boiska do pustej bramki. Do końca meczu goście grali z przewaga w polu, jednak nie stworzyli sobie sytuacji bramkowej. O wiele bardziej skuteczniejsi byli Katowiczanie, którzy po indywidualnej akcji Konrada Podobińskiego dobili rywala, tym samym utrzymując na kolejny sezon Futsal Ekstraklasę w Katowicach. Biorąc pod uwagę, że AZS UŚ jest jedyną drużyną, która nie przegrała meczu w grupie spadkowej, uniknięcie baraży przez akademików jest jak najbardziej zasłużone

Ulga w Katowicach